Geoblog.pl    orion    Podróże    Góry :o)    16. Góry Złote Kowadło (989 m n.p.m.)
Zwiń mapę
2011
06
lip

16. Góry Złote Kowadło (989 m n.p.m.)

 
Polska
Polska, Kowadło
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1063 km
 
Kolejny dzień choć suchy był dosyć chłodny. Maszerowaliśmy urokliwym lasem a dookoła nas rosły widłaki. Z gór Bialskich przeszliśmy w Góry Złote, czyli najdłuższe z pasm sudeckich. Mają około 55 km długości z czego 35 km na terenie Polski. Góry Złote, położone są na północnym wschodzie, tworząc stosunkowo wąski grzbiet o krętym przebiegu, od którego odchodzą boczne ramiona ku północnemu wschodowi. Najwyższym szczytem jest zaś Kowadło (989 m n.p.m.) Ma kształt kopulastego wierzchołka, który porośnięty jest świerkami, a gdzieniegdzie można zobaczyć gnejsowe skałki. Z jego szczytu można podziwiać panoramę Gór Złotych. Ze względu na pogodę nie cieszyliśmy się widokami zbyt długo. Poza tym rozprężeni niezbyt trudnym podejściem zamarudziliśmy trochę i zaczynał gonić nas czas. Z Kowadła zeszliśmy do przepięknej wsi Bielica. Bardzo zadbane drewniane domki idealnie wpisywały się w dziki krajobraz gór. Niestety wieś okazała się dla nas „pułapką.” PKS, który miała nas zawieść do Stronia Śląskiego odjechał jakiś czas tego i jak się okazało, z rozkładu, był też ostatnim odchodzącym z tej wsi. Nigdzie też nie było sklepu, w którym moglibyśmy uzupełnić zapasy (przede wszystkim w chleb, który skończył nam się już jakiś czas temu). Zrezygnowani rozważaliśmy kontynuowanie dalszej drogi piechotą przez góry. Było to o tyle niewygodne dla nas, że pojawiliśmy się w Bielica dobrze po 16:00 a do przejścia mieliśmy ok. 12 km. Niespodziewanie na pomoc przybyła nam przypadkowo napotkana turystka, która zaproponowała podwiezienie nas do Stronia.

Dzięki jej życzliwości i pomocy po chwili byliśmy już w „cywilizowanym” mieście. Efekt niezbyt rozsądne zakupy w Biedronce, noc w mięciutkim łóżku i gorący prysznic :oD Zatrzymaliśmy się w kwaterach „U Ireny” (http://www.uireny.republika.pl/) Fajny standard pokoi i przesympatyczny kontaktowy właściciel, który widząc złą pogodę bezinteresownie chciał nam załatwić transport do Międzygórza. Po naszej odmowie ofiarował mi pelerynkę przeciw deszczową, która służyła mi dzielnie przez dalszą drogę.

Tak jak pisałam wcześniej pogoda była pod psem. Padało przez cały czas. Chociaż byliśmy na to przygotowani deszcz zdobywał kolejne przyczółki tj. spodnie, buty, majtki. Właściwie to nawet nie ma o czym pisać... po prostu padało padało padało smażone oscypki z żurawiną padało padało Czarna Góra padało padało padało i masa przepysznych poziomek padało padało Schronisko Stodoła sucho ciepło dobrze :o) W ogóle zatrzymam się na chwilę przy tym schronisku (http://www.pttk.sltzn.katowice.pl/STODOLA.HTM) jest bardzo klimatyczne. Metalowe łóżka, kominek i kratowane koce czyli wszystko co sprawia, że schronisko jest przytulne :o) Oczywiście my odrobinę je przearanżowaliśmy tzn. rozwiesiliśmy gdzie się dało nasze mokre rzeczy :o)

I właściwie to koniec naszego wypadku w Sudety
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
orion
Katarzyna
zwiedziła 9% świata (18 państw)
Zasoby: 145 wpisów145 50 komentarzy50 1727 zdjęć1727 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróżewięcej
02.12.2015 - 09.01.2016
 
 
14.10.2014 - 14.10.2014