Łysica zwana inaczej Górą Świętej Katarzyny jest to najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich i jednocześnie najniższy szczy w KGP. Jej wysokość to 612 m n.p.m. Położona jest w zachodniej części Łysogór, na terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Łysica posiada dwa wierzchołki -niższy nazywa się Skałą Agaty i ma 608 m. n.p.m. Na wyższym znajduje się replika krzyża z 1930 r.
My zdobyliśmy Łysicę idąc czerwonym szlakiem od miejscowości Święta Katarzyna. Szlak prowadzi koło zespołu klasztornego bernardynek, który został założony w drugiej połowie XV w. (początkowo był to klasztor męski). Z powodu wielokrotnych przeróbek obecnie reprezentuje styl nijaki. Następnie mija się XIX w. kapliczkę Świętego Franciszka, która zbudowana jest nad magicznym strumieniem. Wiąże się z nim legenda o 2 siostrach, które zakochały się w jednym księciu. Oczywiście jak to w legendach jedna z nich (bardziej porywcza i energiczna) postanawia zgładzić tę bardziej "pasywną" Co w konsekwencji prowadzi do tragedii. Zamek, w którym mieszkała zła siostra i książę zostaje zburzony i oboje zostają pogrzebani pod jego ruinami. Natomiast dobra siostra zrozpaczona obrotem sprawy płacze tak długo po tej tragedii, aż z jej łez powstaje magiczne źródło, które leczy choroby oczu. (lepiej opowiedzianą legendę można znaleźć tutaj http://www.czarownice.com.pl/zrodelko.html).
Natomiast na stronach Państwowego Instytutu Geologicznego odkryłam jeszcze inne walory wody z tego źródła. "Woda ze źródła św. Franciszka pod Łysicą nie tylko dobrze robi na oczy, ale bywa podobno skuteczna na poczęcie męskiego potomka. Ściślej – jak można zinterpretować relację z 1872 r. – z prawdopodobieństwem 6 (chłopiec) do 2 (dziewczynka)."
A tak na serio to PIG stwierdził przy źródełku anomalię magnetyczna tzn. zakłócenie w ziemskim polu magnetycznym. Można to sprawdzić samemu przy pomocy kompasu (nie wskaże poprawnie północy). Wytłumaczenie magicznych bąbelków (wrażenie jakby ktoś pod wodą oddychał) też zostały zbadane i wytłumaczone prawami fizyki. Po ustawieniu szybów badawczych dokopano się do skał wulkanicznych. Ostatnim stadium wygasłego wulkanizmu jest dwutlenek węgla tj. mofeta. Wydobywa się on ze źródełka w postaci bąbelków. Genealogia źródła tłumaczy też to, iż zawsze utrzymuje stałą temperaturę i nie zamarza w zimie.
W pobliżu kaplicy św. Franciszka znajduje się również "kapliczka Żeromskiego", na której pisarz nabazgrał swoje nazwisko (razem z kolegą szkolnym). Napis ponoć widoczny jest do dziś ale szczerze to nie sprawdzaliśmy.
Droga na Łysicę jest miła i przyjemna. Prowadzi przez uroczy las, w którym można cieszyć się fantastycznymi widokami poskręcanych konarów. Oczywiście ponieważ infrastruktura jest dobrze przygotowana -kładki, poręcze, miejsca do zatrzymanie się i odsapnięcie -na górę ciągną tłumy.
Swoją drogą bardzo byłam stęskniona gór i tego wypadu potrzebowałam jak ryba wody. Poza tym cieszę się, że Miś przekonał się do gór i mogę liczyć na dalsze wspólne wędrówki ;o)
Za niedługo wstawię zdjęcia