słuchaj się swojej żony, a będziesz pomykał w wiosennych ciuchach po Pekinie...

Prognozy długoterminowe kłamią... A na pewno należy je potwierdzać prognozami krótkoterminowymi. Problem zaczyna się, kiedy coś sobie ubzduram... A mianowicie, że w listopadzie temperatura w Pekinie oscyluje między 10-15oC. I co do zasady jest to prawda, ale w tym roku mieliśmy przyjemność być pod wpływem El Niño, co postawiło pogodę do góry nogami. W sumie każdy ma szansę odwrócić swój los, więc zajrzałam przed wyjazdem na stronę z prognoza pogody i zobaczyłam swoje upragnione 5-10 stopni (nie zobaczyłam minusa). Także pełna optymizmu spakowałam siebie i małżonka na dodatnie temperatury...

Przylot na miejsce szybko wyprowadził mnie z błędu, gdyż wszędzie leżały zaspy śniegu. I tak zamiast podziwiać naszego Prezydenta (z którym leciałam w jednym samolocie) zastanawiałam się czy nie zamarzniemy. Później nie było lepiej
dzień pierwszy - śnieg i zimny wiatr
dzień drugi - alarm pogodowy - duże oblodzenie
dzień trzeci - najzimniejsza od 40 lat noc w Pekinie (mówimy wciąż o listopadzie)

Ale ponieważ wszystko dobre się kończy tak i u nas wyszło słońce, ustał zimny wiatr i momentalnie pojawił się smog. Z dnia na dzień, nie wiadomo skąd - smog - ciężka, nieprzyjemna mgła. Początkowo 400 jednostek (60 jednostek norma), później nie zrobiło się lepiej.

O czym warto pamiętać podróżując z Polski do Pekinu (oraz w drugą stronę) to, że zmieniamy strefę czasową (7 godzin różnicy). Oznacza to, że w samolocie raczej należy spać, niż nadrabiać zaległości filmowe, czy bić rekordy w Tetrisa (jestem mistrzem!). To w teorii, w praktyce 20 godzin bez snu da się wytrzymać... w końcu bycie rat. medem do czegoś zobowiązuje ;o)

Zdjęcia (1)

Komentarze (0)