Geoblog.pl    orion    Podróże    Wyprawa do Czarnobyla 18-24.10.2011 r.    Sławutycz - Славутич (19-10-2011 r.)
Zwiń mapę
2011
24
paź

Sławutycz - Славутич (19-10-2011 r.)

 
Ukraina
Ukraina, Sławutycz
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 29 km
 
Po kilkunastogodzinnej, męczącej podróży autokarem trafiamy do Sławutycza, który jest naszą bazą wypadową przez najbliższe 3 dni. Jest to miejscowość wybudowana dla pracowników elektrowni i ewakuowanych w kilka godzin po wybuchu reaktora, mieszkańców miast Czarnobyl i Prypeć. Budowa miasta trwała zaledwie 1 rok, co zresztą można dopatrzeć się w jego architekturze (szczególnie jeśli spojrzymy na materiały, z których było budowane). Sławutycz podzielony jest na 13 kwartałów m.in. moskiewski, leningradzki, kijowski, erewański czy wileński. Każdy kwartał był budowany przez inną republikę radziecką co ma odzwierciedlenie w jego nazwie. Obecnie mieszka tu ok. 25.000 mieszkańców, z czego 3 tysiące pracuje nadal w elektrowni Czarnobylu.

Jadąc tutaj wyobraźnia podpowiadała mi post apokaliptyczne wizje, stad lekko „zawiodłam się” na tym mieście. Czyste, uporządkowane ulice, zadbana zieleń i reklamy krzyczące z przystanków czy słupów są tu jak w każdym innym miejscu. Po ulicach spacerują młodzi ludzie, starsi plotkują na ławeczkach. W oczy rzuca się też rzesza małych dzieci bawiąca się na placach zabaw czy skwerkach. Nic nie świadczy o tym, że 25 lat temu kilkadziesiąt kilometrów dalej rozegrała się jedna z najpoważniejszych katastrof technicznych XX w. Jeden z organizatorów opowiadał później, że tak naprawdę młodzi ludzie nie do końca mają świadomość katastrofy w elektrowni. Oni mają swoje życie, a elektrownię kojarzą jako miejsce pracy ich rodziców. Nie do końca rozumieją nasze zainteresowanie tematem.

Złośliwie mój dozymetr również nie wykazuje „zainteresowania” Sławutyczem. Sprawdziłam nasze mieszkanie, najbliższy trawnik, pomnik upamiętniający likwidatorów awarii -promieniowanie niższe niż w Warszawie tzn. średnio 0,1 - 0,2 mR/h.

Wieczorem wybieramy się na spacer mroźnymi ulicami Slawutycza w celu porobienia kolejnych pomiarów, choć tak naprawdę głównie w poszukiwaniu miłego lokalu z przepysznym ukraińskim piwem.

Po powrocie do mieszkania (mieszkamy w domach pracowników elektrowni, którzy udostępnili je nam na czas pobytu w Sławutyczu)odkrywam, że infantylna niebieska tapeta w gwiazdki w moim pokoju po zgaszeniu światła zaczyna świecić ;o) Fluorescencyjne gwiazdeczki sprawiają że leżę pod rozgwieżdżonym granatowym niebem. Co z kolei doprowadza mnie do optymistycznego wniosku, że nie ma takiej tragedii która by mogła nas złamać. Ludzie się podnieśli, życie ruszyło biegiem dalej i chyba to jest najistotniejsze w tym miejscu. To lepsze od moich najbardziej romantyczno - podniosłych wyobrażeń o mieście dźwigającym piętno katastrofy w Czarnobylu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
orion
Katarzyna
zwiedziła 9% świata (18 państw)
Zasoby: 145 wpisów145 50 komentarzy50 1727 zdjęć1727 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróżewięcej
02.12.2015 - 09.01.2016
 
 
14.10.2014 - 14.10.2014